Zanim zagłębimy się w to, jak powstaje lęk w naszym umyśle, chciałbym żebyś przez chwilę docenił niesamowitą pracę, jaką wykonuje Twoja kora mózgowa każdego dnia.
To właśnie dzięki niej potrafisz rozpoznać twarz przyjaciela w tłumie, zrozumieć znaczenie jego słów i odpowiednio zareagować na jego nastrój. Gdy idziesz ulicą, kora mózgowa nieustannie przetwarza tysiące informacji - dźwięki miasta, zapachy z pobliskiej piekarni, dotyk wiatru na skórze. Każdy z Twoich zmysłów dostarcza jej danych, które ona składa w spójny obraz rzeczywistości.
Wyobraź sobie na przykład sytuację, gdy przechodzisz przez pasy. Widzisz nadjeżdżające auto - kora mózgowa błyskawicznie analizuje jego prędkość, odległość i decyduje, czy stanowi zagrożenie. Jeśli auto jedzie powoli, spokojnie idziesz dalej. To właśnie przykład tego, jak kora pomaga nam podejmować świadome, racjonalne decyzje.
Kiedy strażnik staje się zbyt czujny
Ale co się dzieje, gdy ten system zaczyna działać zbyt intensywnie? Tu zaczyna się historia lęku.
Wyobraź sobie, że Twoja kora mózgowa to niezwykle oddany strażnik, który za wszelką cenę chce Cię chronić. Robi to z troski - w końcu jego zadaniem jest przewidywanie potencjalnych zagrożeń i chronienie Cię przed nimi. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczyna dostrzegać zagrożenia tam, gdzie ich realnie nie ma.
Sam doskonale znam ten mechanizm. Pamiętam jak kiedyś, siedząc wieczorem przed telewizorem, przyszła mi do głowy myśl o bojlerze elektrycznym. "Czy na pewno go wyłączyłem przed wyjściem z łazienki?". I chociaż robiłem to setki razy, mój umysł zaczął tworzyć kolejne scenariusze: "A co jeśli tym razem zapomniałem? Co jeśli mechanizm się zepsuje i nie zatrzyma grzałki? Może dojść do przegrzania, może wybuchnąć..."
Zauważ, co się tutaj dzieje - kora mózgowa, która zwykle pomaga nam podejmować rozsądne decyzje, zaczyna działać na zwiększonych obrotach. To trochę jak z nadgorliwym ochroniarzem, który:
-
W każdym cieniu widzi potencjalnego włamywacza
-
W każdym nietypowym dźwięku słyszy zagrożenie
-
Każdą niepewność interpretuje jako sygnał niebezpieczeństwa
Co ciekawe, ten mechanizm wykształcił się przez miliony lat ewolucji i kiedyś był niezwykle przydatny. Nasi przodkowie żyli w świecie pełnym realnych, fizycznych zagrożeń - lepiej było dziesięć razy niepotrzebnie zareagować na szelest w krzakach, niż raz zlekceważyć prawdziwego drapieżnika.
Problem w tym, że dziś żyjemy w zupełnie innym świecie, ale nasz mózg wciąż działa według starych schematów. Zamiast drapieżników wypatruje innych "zagrożeń" - deadline'ów w pracy, rachunków do zapłacenia, potencjalnych chorób czy konfliktów społecznych.
Jak powstaje błędne koło
To, co sprawia, że sytuacja staje się naprawdę trudna, to mechanizm błędnego koła:
-
Pojawia się początkowa niepokojąca myśl
-
Kora mózgowa, chcąc nas chronić, zaczyna analizować wszystkie możliwe scenariusze
-
Sama analiza zwiększa napięcie w ciele
-
To napięcie jest interpretowane przez mózg jako potwierdzenie, że coś jest nie tak
-
To z kolei prowadzi do kolejnych niepokojących myśli
Warto jednak pamiętać - ten mechanizm nie jest Twoim wrogiem. To po prostu system ochronny, który czasem działa zbyt gorliwie. Zrozumienie tego jest pierwszym krokiem do zmiany.
W kolejnych częściach kursu pokażę Ci, jak możemy przekierować tę naturalną czujność naszego mózgu w bardziej konstruktywne tory. Bo tak jak możemy nauczyć nadgorliwego strażnika odróżniać prawdziwe zagrożenia od fałszywych alarmów, tak samo możemy nauczyć nasz umysł bardziej zrównoważonego podejścia do potencjalnych zagrożeń.